Posłuchałam Blangie i wzięłam się za 'robienie czegoś pożytecznego'
Potwory moje kochane, zapraszam na 15. rozdział
Gdy wróciłam do domu, nikogo w nim
nie było. Z jednej strony cieszyłam się z tego faktu, nie musiałam
znosić tego idioty Andreasa i humorów Karla. Co jak co, ale Karl
ostatnio zachowuje się gorzej niż baba. Z drugiej jednak strony nie
chciałam być teraz sama. Chciałam żeby ktoś mnie przytulił, tak
najzwyczajniej w świecie przytulił, pogłaskał po głowie i
powiedział, że będzie dobrze. Usiadłam na kanapie w salonie,
kolana przyciągnęłam sobie do klatki piersiowej i objęłam je
rękoma. Tak strasznie będę tęsknić za tym miejscem. Łzy zaczęły
cieknąć po moich policzkach. To boli, gdy musisz zostawiać coś,
co kochasz. Gdy tam byłam udawałam, że jestem twarda, ale teraz
nie potrafię. Nagle czuję, że ktoś siada obok mnie i mnie
przytula. Czuję zapach jego perfum, normalnie bym się od niego
momentalnie odsunęła, ale teraz nie mam siły. Łkam cicho, moje
łzy rozmazują mi tusz i plamią jego białą koszulkę. Szczerze to
mam to gdzieś. Gładzi mnie po placach. Wtulam się w niego jeszcze
bardziej. Potrzebuję tej bliskości. Potrzebuję ciepła i
zrozumienia, nawet jeśli to on ma mi je dać. Co z tego, że jest
arogancki i chamski i tak bardzo mnie wkurza. Jest tutaj teraz przy
mnie i czuję się z nim bezpieczna.
*****
Cały dzień chodziłem poirytowany.
Zaczęło się oczywiście od pobudki. Kto normalny budzi kogoś
zwalając go z łóżka?! No kto jak się pytam. Ona nie jest
normalna, to już wiemy. Cały czas jeszcze mnie pośladki bolą od
tego spotkania z podłogą. Czy ona musi mnie tak pociągać? Ja
zaraz zwariuję. Jak się czuje facet, który ma urażoną dumę?
Pewnie tak jak ja. Widziała mnie w różowych bokserkach. W innej
sytuacji, z inną dziewczyną to pewnie zaraz zostałyby zdjęte, a
ich kolor poszedłby w niepamięć. A co ona zrobiła? Wywaliła mnie
z pokoju! No dobra, może moja wina, nie powinienem przychodzić do
niej w nocy do łóżka. Nie powinienem, wiem, ale ta cholerna kanapa
była taka niewygodna. Mogłem iść do Karla, wiem. Chociaż nie,
nie jestem gejem, żeby spać z nim w jednym łóżku. Co to, to nie.
Wcale nie żałuję, że poszedłem do niej. Była taka piękna jak
spała. Taka bezbronna. Chciałem ją bronić przed całym światem.
Chciałem.
Co ty pieprzysz Wellinger? Chcesz ją
tylko przelecieć i tyle. Kolejna panienka do odhaczenia.
Ona nie jest jak tamte. Jest inna. No
bo która by mi się oparła, po wypiciu takiej ilości alkoholu? No
żadna. Zawsze lubiłem wyzwania i cholernie kręci mnie ta cała
sytuacja. Wcale się nie dziwię Karlowi, że się w niej zakochał.
Biedaczysko. Kocha jedną, a mizdrzy się do jej przyjaciółki. Tak
nisko to nawet ja nie upadłem. Co ja się przejmuję Geigerem? Jego
życie, jego sprawa. Ciekawe jakby zareagował, że spałem z Anną?
Pewnie chciałby mnie zabić. Albo by się rozpłakał. Jeśli chodzi
o Karla, to nigdy nie można być pewnym jak zareaguje. Kiedyś
prawie mnie pobił jak wziąłem jego telefon i odinstalowałem mu
Pou. No ale do cholery, jak można grać w tego ziemniaka? Przez dwa
kolejne dni mi ryczał i marudził, że miał już sześćdziesiąty
level. Dobrze, że przyszedł wtedy Wank i mu wytłumaczył, że może
sobie go znowu ściągnąć i jak wpisze swojego maila, to będzie
nadal miał ten swój sześćdziesiąty level. Naprawdę nie rozumiem
fenomenu tego ziemniaka. Że Karl w to gra, to jeszcze jakoś
zrozumiem, ale że Wank?! Raz mi się chwalił, pokazał mi to coś.
Miało różowe włosy na Biebera i różowe wdzianko na 'motylka'. Z
kim ja się zadaję.
No ale wracając do Anny. Gdyby ona
wiedziała, że przez całą noc praktycznie nie spałem, tylko się
jej przyglądałem jak miarowo oddycha. Zasnąłem dopiero nad ranem,
a co ona zrobiła? Zrzuciła mnie z tego łóżka. Tak się nie robi.
Mnie się przytula z samego rana, a nie z łóżka zrzuca. Powinna mi
jeszcze śniadanie do łóżka przynieść. No i co się dziwić, że
byłem niemiły. Mogłem sobie darować ten tekst o stringach. Co
zrobić, jestem facetem, najpierw robię, później myślę.
Spojrzałem na nią ostatni raz. Jej mina nie wróżyła nic dobrego,
zaraz. Ona chyba nie myśli, że my coś ten, w tym łóżku razem. A
może myśli? Uśmiechnąłem się do niej znacząco i wyszedłem.
Nie powinienem się jej dziwić,
najpierw się budzi ze mną w swoim łóżku, chociaż nic nie
pamięta, uświadamiam ją, że się całowaliśmy, więc mogła
sobie co nieco pomyśleć. Co jak co, ale nie jestem aż takim
skurwielem, żeby wykorzystywać pijaną dziewczynę, na trzeźwo
jest dużo ciekawiej..
Nie miałem co robić, więc włączyłem
telewizor. Leciała akurat jakaś telenowela brazylijska, akurat ta,
którą namiętnie ogląda moja babcia i za każdym razem mi ją
streszcza. Widząc, że ta głupia bohaterka daje się całować
Huanowi. Czy ona nie widzi, że on jej nie kocha? Za bardzo się
wczułem, bo moje myśli wypowiedziałem na głos. Całe szczęście,
że wszyscy jeszcze śpią. Gdy telenowela się skończyła, zrobiło
mi się szkoda głównej bohaterki. Jeśli tak o tym pomyśleć, to
to dobra kobieta była. Trochę zagubiona i głupia, ale w sumie
serce ma dobre. Zauważyłem, że obok salonu przeszła jakaś
kobieta, pewnie matka Anny. Wypadałoby się przedstawić i poprosić
o kawkę. Skierowałem się więc do kuchni. Nie potrafiłem ukryć
zdziwienia, gdy zobaczyłem Anne siedzącą w kuchni. Musiała się
przemknąć po cichu, tak że jej nie zauważyłem. Siedziała przy
stole i rozmawiała o czymś z matką. Zaraz, one rozmawiają o mnie.
I się ze mnie śmieją. Tak nie można! Miałem ochotę tupnąć
nogą, wejść tam i zrobić im awanturę. Normalnie bym tak zrobił,
ale muszę się dobrze zachowywać, czyż nie? Muszę zrobić dobre
wrażenie. Robię dwa głębokie wdechy i wchodzę do kuchni z
rozbrajającym uśmiechem.
-Czy byłaby pani tak miła i zrobiłaby
mi kawkę?-Siadam niby od niechcenia obok Anny. Ona nie musi wcale
wiedzieć, jak na mnie działa. Mama dziewczyny bez słowa robi mi
kawę. Po chwili w pomieszczeniu zjawia się Karl. Wygląda
koszmarnie, chociaż nic nie pił. Czyżby kacyk moralny?
W niezłe bagno się wpakowałeś
Geiger, nie ma co. Upijam łyka gorącej kawy i od razu mój umysł
trzeźwieje. Później jemy przygotowane przez panią Marię
naleśniki z czekoladą. Objedzony takim śniadaniem, zasnąłem na
kanapie. Gdy się obudziłem, w domu nikogo nie było. Pani Maria
pewnie wyszła do pracy, a Karl? On zawsze gdzieś znika. Pewnie
siedzi w barze i zalewa smutki. Albo poszedł do tej całej Mai.
Której opcji by nie wybrał, żadna nie gwarantuje mu pocieszenia.
Korzystając z okazji, że jestem sam,
rozglądam się po domu. Oczywiście najpierw kieruję się do jej
pokoju. W nocy było ciemno, więc nie mogłem się rozejrzeć, a
rano nie wypadało. Nieśmiało naciskam klamkę i wchodzę do jej
pokoju. Pierwsze na co zwracam uwagę to mnóstwo zdjęć na ścianie.
Są najróżniejsze, jedne przedstawiają ją w dzieciństwie, na
innych są konie, są też takie, na których uwiecznione jest piękno
natury. Moją uwagę zwraca jedno czarno-białe zdjęcie. Skocznia
narciarska. Nie mam pojęcia co to za skocznia, ale zdjęcie musiało
zrobione być dawno temu. Dlaczego trzyma je tutaj? Jest dla niej
czymś ważnym, czy tylko traktuje je jako piękny widok. Większość
ludzi, którzy przychodzą pod skocznie, pstryka setki niepotrzebnych
zdjęć. Oni podziwiają ją jako dzieło architektury. Ja natomiast
patrzę na nią z szacunkiem i uznaniem.
Jeśli spojrzeć na jej pokój, to poza
tymi zdjęciami, niewiele się różni od pokoi moich sióstr. Różne
nikomu niepotrzebne bzdety stoją sobie na półkach obok książek,
na podłodze obok łóżka leży biały, puchaty dywan. Szkoda, że
nie leży po tej stronie, po której ja spałem. Miałbym chociaż
przyjemniejsze lądowanie.. Właściwie w tym pokoju nie ma nic
nadzwyczajnego. Wychodząc z pokoju zauważyłem jednak coś, co mnie
zaciekawiło. Spod poduszki wystawało coś czerwonego. Jakim cudem
wcześniej tego nie zauważyłem. Przecież od razu czerwona barwa
rzucała się w oczy na białej pościeli. Podszedłem bliżej i
wyciągnąłem ową rzecz spod poduszki. Pamiętnik. Na mojej twarzy
pojawił się głupkowaty uśmieszek. Ona pisze pamiętnik?! Ona
pisze pamiętnik.
Nie powinienem go czytać, tam są
prywatne zapiski. Ona się nie dowie. Co jeśli mnie nakryje?
Nie nakryje, nie ma jej w domu,
zapomniałeś? Dowiesz się o niej czegoś więcej. Otworzyłem
pierwszą stronę i spojrzałem na datę. Sprzed miesiąca. Zacząłem
czytać.
„Tak, to właśnie dziś kończę
moje 18 urodziny. Czy czuję się jakoś inaczej? Dorosła,
mądrzejsza, ładniejsza? Nie. Nic się nie zmieniło. Czuję się
tak samo jak wczoraj, gdy miałam jeszcze 17 lat.
Wiek to tylko liczba, nic więcej.
Muszę przyznać, że nie mam najmniejszej ochoty na wychodzenie dziś
z łóżka. Niestety muszę. Mama by mnie zabiła, gdybym nie poszła
do szkoły. To będzie ciężki dzień. Już to czuję.” Na tym
skończył się pierwszy wpis. Przewróciłem kartkę. Kolejny wpis
był dłuższy. Datowany na następny dzień. Rozsiadłem się
wygodniej i zacząłem czytać.
„Oni się pobierają. On się jej
oświadczył. Czy ktokolwiek mnie pytał o zdanie? Nie! No bo po co.
Tak bardzo go nienawidzę. I jeszcze
on. Przyjeżdża sobie nie wiadomo w jakim celu. I się o mnie
troszczy, jakby ktoś kazał mu mnie pocieszać. Jakbym kogokolwiek w
ogóle obchodziła. I po co ta cała kolacja? Żeby zepsuć mi moje
urodziny, które i tak były już koszmarne przez tego nadętego
dupka. Pokażesz mu miasto, będzie fajnie. Tak. Byłoby fajnie,
gdyby nie był kompletnym idiotą. A Maja zamiast mi dotrzymać
towarzystwa, to zostawiła mnie samą. Idiota, debil, co z tego, że
przystojny, skoro debil.” Jestem przystojny? Przekartkowałem
pamiętnik do ostatniego wpisu. Z dzisiaj. Był krótki. Ale wywołał
na mojej twarzy uśmiech.
„Całowałam się z nim?! Cholera
jasna, ja się z nim całowałam.” Tyle. Nic więcej. Żadnej
wzmianki, że jestem idiotą, debilem, chamem. Nic więcej, tylko
tyle, że się ze mną całowała. Nawet nie wspomniała, że jestem
zabójczo przystojny. Odłożyłem pamiętnik na swoje miejsce i
wyszedłem z jej pokoju. Po cichu zszedłem po schodach i nagle
zamarłem. Siedziała na kanapie skulona i płakała. Serce mi nagle
zmiękło. Ona jest taka delikatna. Nie zastanawiając się dłużej,
usiadłem obok niej i przytuliłem. Spodziewałem się, że mnie
odepchnie, ale to nie nastąpiło. Wtuliła się jeszcze bardziej we
mnie. Łzy rozmazały jej cały makijaż, który spływał teraz na
moją koszulkę. Nawet teraz z rozmazanym makijażem była piękna.
Gładziłem ją po plecach. Z czasem jej łkanie cichło a oddech się
wyrównywał, by w końcu stał się równomierny. Cholera. Zasnęła.
Zasnęła w moich ramionach. Niczym małe dziecko. Jeszcze nigdy
żadna dziewczyna tak przy mnie nie zasnęła. Co się ze mną
dzieje?! Poprawiłem jej kosmyk włosów, który jej opadł na oczy.
Delikatnie gładziłem jej policzek. Mamrotała coś przez sen, ale
nie zrozumiałem zbyt wiele.
Udało mi się zrozumieć tylko „Nie”.
Nic więcej. Wcale nie przeszkadzało mi to, że zasnęła. Było mi
dobrze, mogłem w końcu być blisko niej. Mogłem wdychać jej
zapach, czuć ciepło jej skóry i być przy niej. Moje ciało zawsze
wariowało, gdy ona tylko była w pobliżu. Miałem ochotę wpić się
w te jej gorące usta i nie przestawać całować. Miałem ochotę,
ale nie mogę. Ona nie jest taka jak tamte. Ona jest inna. Delikatna.
Jest jak kwiat. Zależy tylko od ciebie, czy uda mu się zakwitnąć,
czy zwiędnie. Nie możesz pozwolić mu zwiędnąć. Niestety czasami
nadchodzi burza, która zmienia się w ulewę i niszczy wszystko. I
kwiat o którego tak dbałeś więdnie..
Kątem oka dostrzegłem bluzę Karla i
po chwili usłyszałem trzaśnięcie drzwiami.
Nikt nie obiecywał, że
będzie łatwo.
Byli tylko on i ona. Czyli
oni.
Tak bardzo różni, a
jednak podobni.
On i ona.
_______________________________________________________
Nie bijcie, okej.
Jest krótko. Ciężko mi było pisać z perspektywy Andreasa prawie cały rozdział.
Dałam jednak radę. To jest chyba rozdział, nad którym najbardziej się męczyłam.
I mam nadzieję, że jeszcze bardziej wam wszystko pomotałam.
Bardzo się cieszę, że tyle was tu jest i czytacie te moje wypociny.
Na chwilę obecną, aż 30 osób to czyta.
Taki wynik przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Martwi mnie jednak, że ponad połowa czytających nie komentuje. Ja nie wiem, robię coś źle, czy jak?
Yh i kolejna sprawa. Jak pewnie zauważyłyście (lub nie)
u góry pojawiła się zadładka do mojego nowego bloga.
Tak, oszalałam i nudzę się w ferie.
W każdym bądź razie zapraszam >>TUTAJ<<
Buziaki :*
Aaaa! Powiem Ci, że warto było się męczyć z rozdziałem z perspektywy Andreasa. Jest cudowny! Widzę, że ktoś tu wpadł po uszy. Oj Welli, Welli... Dobra. Karla grającego w Pou mogę sobie wyobrazić, ale Wanka?! xD Aczkolwiek to mógłby być śmieszny widok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że było warto. XD z pisaniem jest podobnie jak z ćwiczeniami w moim przypadku. Boli jak cholera i jest ciężko, ale jak już mi się uda skończyć, to jestem zadowolona z efektów. xD Tak, ktoś tu wpadł po uszy. Ale kto? xD No i tak, Wank idealnie pasuje mi na kogoś, kto gra w Pou. i Severin też, no ale nie mieszajmy go w to. Buziaki :*
UsuńCholera! Co to jest?!
OdpowiedzUsuńTo jest, niewątpliwie, jeden z najlepszych... Co ja gadam?! To jest najlepszy rozdział tego opowiadania!
Całkowicie podbiłaś moje serce. Co się teraz tam dzieje, nie da się opisać.
Ale jestem zdruzgotana! Bo jak to Andreas się zakochał?
Przecież to nie możliwe!
Dobra wiem, że sama błagałam niebiosa o jego poprawę, ale nie żeby leciał na Annę! Ja się chyba zabiję...
I biedny Karl... On jest taki zakochany w niej, a on mu ją odbiera.
Beznadziejna sytuacja.
Ale z każdej jest jakieś wyjście, nie?
I rozwaliłaś mnie tym tekstem o dywanie! To było świetne xD
Albo Pou. Biedny Karl płakał. Na szczęście przyszedł Wank :D
Pisanie z perspektywy Andreasa było cudowne!
I jesteś moim kochanym geniuszem!
A na to nowe zaraz zaglądam!
Jejku, jesteś drugą osobą, która mnie tak nazywa <3 Okej, jestem twoim geniuszem, niech będzie. Mówisz, że najlepszy rozdział? Ja tam nie wiem, ale najbardziej się z nim męczyłam. Jeśli myślicie, że wszystko będzie ładnie, pięknie to się mylicie. I się nie zabijaj, bo będę cię miała na sumieniu, albo co gorsza, jeszcze mnie zamkną, bo się do twojej śmierci przyczyniłam. No i tak, Karl płakał z powodu Pou.. No ale Wanki pomógł. Przecież, ta historia nie mogła się skończyć źle xd
UsuńBuziaki kochana :* <3
Jego się przytula z samego rana, ja wiem on ma swój urok ja wiem no ale jakbym go kopnęła w te zgrabne pośladki to by sie już dawno obudził, MACHO się znalazł ja pierdole Wellinger jeżeli ty lubisz wyzwania to się weź do roboty i bądź na podium w Soczi czy może miej 2 miejsce w Pucharze świata. Wank i różowy Pou spoko mój ma zielony kolor i zachowuje się jakby miał sraczkę. Karl i Pou no 60 level a i Wellinger odhaczać to ty se możesz dni w kalendarzu. Zabójczo przystojny chyba w dupie Andi chyba w dupie, wtedy to by mi się zgadzało. NO DOBRA COFAM TO WSZYSTKO , no prawie wszystko. Nadal jesteś chujową wersją Wellingera
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Całuje
Weroooo...
Dzięki tobie oplułam ekran laptopa.. Yh i co ja mam ci napisać? Że cie uwielbiam? Uważaj, bo jeszcze się zdziwisz, jak ci tu Andi wyskoczy z medalem na Igrzyskach Olimpijskich xD Haha, no nie mogłam się powstrzymać z różowym Pou, mój też jest różowy xd Oj no i czemu się czepiasz Welliego, on ma wysoką samoocenę. Chociaż jedno z nas ją ma, niech się chłopak cieszy xD
UsuńMówiłam ci już, że cię uwielbiam? Buziaki :*
Jak wspaniale! *-*
OdpowiedzUsuńObawiałam się początkowo, czytając myśli Andreasa, czy aby nie zaczęło mu zależeć na Annie tylko dlatego, że jest, jak on to ujął, inna niż wszystkie. Zrozumiałam to tak, że ona mu się oparła, jako jedyna, dlatego on teraz tym bardziej chce ją zdobyć. Ale dalej, kiedy mówił, jak się przy niej czuje, że chce się nią opiekować i gdy na końcu tak pięknie porównał ją do delikatnego kwiatu...cudownie. ♥
Mam nadzieję, że Anna nie będzie cierpiała przez Alexa i Karla i że ten drugi nie zepsuje tego ,co dzieje się między dziewczyną i Wellim. Wiem, że teraz stawiam Karla w takim świetle, jakby to on był tutaj najgorszy, ale po prostu tak podoba mi się ta para...Wellinger i Ania! I Andreas nie jest taik zły, jakim się wydaje. W gruncie rzeczy jest bardzo uczuciowy i troskliwy, tyko musi spotkać tę odpowiednią osobę, którą okazuje się Anna. Oby im wyszło!!!
P.S. Mimo wszystko Welli ma u mnie minusa! Jak może tak obrażać tę wspaniałą grę, jaką jest POU???!!! To jest wynalazek geniusza XD ♥
Pozdrawiam, caro :)
+zapraszam do siebie na dwójkę http://strefa-id.blogspot.com/
No Welli mi wyszedł na romantyka (?) Rzygam tęczą. Ale nie cieszcie się tak bardzo, Andi jest bardzo złożoną postacią i jeszcze uda mu się wszystko schrzanić. Karl nic nie zepsuje, o niego się nie martw, biedaczek przeżywa własny dramat, nie będzie się wtrącał. Andreas uczuciowy i kochany? Hm. Rozważę to w innym opowiadaniu. No dobra, jest uczuciowy, ale ma również tą gorszą stronę.
UsuńHaha Pou wynalazkiem geniusza? No ja tam nie wiem, ale nie będę się kłócić.
Pozdrawiam :**
No i bardzo dobrze, że mnie posłuchałaś, bo na słuchaniu mnie dobrze się wychodzi. ;D
OdpowiedzUsuńA Ty wyszłaś na tym już w ogóle doskonale, bo napisałaś najlepszy rozdział ever i zagmatwałaś jeszcze bardziej.
I przy okazji próbowałaś mnie zabić normalnie. Ja wiem, że ten rozdział był taki raczej poważny, skoncentrowany na uczuciach i w ogóle trochę trzeba było czytać między wierszami i dlatego czytam go sobie kilka razy, bo nie mogę przestać ryć z tych różowych bokserek, Pou, dywanu i w ogóle z całego Welliśka. Ja go mogę rano przytulić, nie ma problemu.
A Ty te bokserki specjalnie tu wsadziłaś, prawda? ;p
Nieważne i tak Cię kocham, geniuszu. <333
Także słuchaj się mnie dalej i nie marnuj ferii na głupoty, jasne? Masz pisać. Dla dobra ludzkości.
Buziol <3
Jezusie, dziewczyno, musisz mi dać swój nr gg, bo ja cię po prostu muszę poznać! Tak, specjalnie dla Ciebie wsadziłam tutaj te różowe bokserki. I wiesz co, wcale nie żałuję, że tyle godzin się użerałam się z tym rozdziałem, skoro mówicie, że to najlepszy rozdział na tym blogu. (Ah ta moja wrodzona skromność). Cieszę się, że zagmatwałam jeszcze bardziej, jestem z siebie dumna <3 Jejku to teraz ja się nie dziwię już na te wszystkie podwójne godziny. Cały świat mnie kocha, hehe. A geniuszem to ty jesteś, nie ja. Ale i tak cie kocham <3
UsuńBuziaczki, przytulaski i różowe bokserki Andiego <3
Haha, musiałabym to gadu jeszcze mieć... Możesz walić na maila jak chcesz: blangie27@gmail.com
UsuńO mój Boże Andreas to nie wyrzyty seksualnie człowiek. Ale może być też czuły jak chce . Brakowało mi tu zdecydowanie Karla .Czuję że Welli zakochuje się w Annie ,ale czy ona w nim i co na to wrażliwy, zadziorny Geiger ? Czy będzie stał z boku i patrzył jak Andi podrywa mu dziewczynę ? Czy może ruszy ten swój skoczny tyłek i o nią zawalczy? To koniec lece na drugiego bloga :D
OdpowiedzUsuńHaha :D No jest niewyżyty, no tu się nie mogę nie zgodzić :D Ale jaki kochany xD Geiger nie jest zadowolony, ale on nie może przeszkadzać taka część planu, czyż nie? Karl jest wrażliwy i właśnie to on tutaj najbardziej cierpi.
UsuńPozdrawiam :*
A tak wracając do nazwy tego rozdziału to gdzieś kiedyś przeczytałam takie coś"Ona jest jak kwiat , wystarczy ją tylko zapylić " . A jak przeczytali to moi znajomi to wiesz co sobie pomyśleli :-)
UsuńHahaha, padłam. Kurde, Uwielbiam cię <3 Po prostu jesteś cudowna, co ja mówię, wszystkie jesteście cudowne <3
Usuńnie wiem, co mam napisać... to jest tak świetne i genialne, że słowa to za mało... czekam z niecierpliwością na następny odcinek. pozdrawiam gorąco i dużo weny życzę :*
OdpowiedzUsuńTeraz to zdecydowanie przesadziłaś ;p Świetne, genialne? Chyba opowiadania pomyliłaś ;p Ale i tak cię uwielbiam <3
UsuńBuziaki :*
Awww *-* Ten rozdział jest cudowny , genialny , najlepszy ! :*
OdpowiedzUsuńJeśli dla Wellingera zaczyna się liczyć , to co czuje Anna , a nie jego własne potrzeby , to chyba świadczy o tym , że zaczyna zachodzić w nim zmiana : D
W sumie , wyszłoby mu to na dobre , chociaż taki nieogarnięty i tak jest szalenie pociągający ^^
Ja tam bym wolała , żeby Karl odwalił się od Ani i zajął się Mają , bo ona musi być z Andim <3
No , ale i tak współczuję Geigerowi , że mu usnął Pou , bo to musiało być dla niego bardzo traumatyczne przeżycie :D
Eh , co ja mam więcej dodać ? Czekam z niecierpliwością na następny <3 Pozdrawiam :* : 3
Haha, no zapewne traumatyczne przeżycie, skoro przez dwa kolejne dni ryczał xD Hm,no w sumie zmiana w Wellim zachodzi i ukazuje on swoje pozytywne oblicze. No Karl zajmuje się Mają, przez co wcale nie jest szczęśliwy. W sumie, ci by nie zrobił, to nie będzie szczęśliwy..
UsuńI bardzo dziękuję za komentarz, za te piękne i jakże motywujące słowa.
Pozdrawiam cieplutko :*
Wow, wow, wow <33 Jak ja kocham ten blog. <33
OdpowiedzUsuńhahah jeszcze Wank i Karl grający w Pou :D I czekam jeszcze na dalszy rozwój wydarzeń między Anną i Andreasem. ;] Genialnie, jeszcze raz! :D
Pozdrawiam i czekam na następny. ;*
No to się cieszę, że kochasz moje dziecko :D Ahh. No w następnym jeszcze coś będzie się działo pomiędzy tą dwójką, więc cierpliwości.
UsuńI bardzo dziękuję za te wszystkie miłe słowa. Nawet nie wiecie ile te komentarze dają mi motywacji.
Buziaki :**
"Kiedyś prawie mnie pobił jak wziąłem jego telefon i odinstalowałem mu Pou." Hahaha, mów mi więcej :D W końcu przyznajesz mi rację, że to jednak jest ZIEMNIAK!
OdpowiedzUsuńA tak poza tym [tu ogrom niecenzuralnych słów, o których w życiu byś nie pomyślała, a które powtarzam sobie w myślach] miłości tu jest od cholery i trochę xd Też Cię lubię :*
Tak przyznaję ci rację, bo już mi się znudził xd Wiem, że przesadziłam z tą miłością, ale nie martwcie się, to tylko chwilowe :* Awwww, Kasia mnie lubi, fuck yeah <3
UsuńKiedy piszę pod pseudonimem, to mogę się do tego przyznać xd
UsuńAaa! Nasz Welli się zakochał. I to w kim? W Annie! XD omg.nareszcie się do tego przyznał.świetny rozdział Ci wyszedł,chociaż z perspektywy Andreasa. Awwwwwhhh *-* ta scenka na kanapie.rozpływam się po prostu.ciekawe czy dalej będzie tak kolorowo?raczej nie,więc nie mogę doczekać się nowych!
OdpowiedzUsuńWeny kochana i zaraz wpadam na Twoje nowe "dzieło" :3
Hahaha. Nie byłabym sobą, gdyby już zawsze było tak kolorowo. Wellinger to facet, tak? Oni zawsze muszą coś schrzanić.. Ale przez najbliższe kilka rozdziałów będzie trochę przesłodzony Welli. Taka cisza przed burzą :D
UsuńBuziaki :**
Ten rozdział.
OdpowiedzUsuńBył najgenialniejszy, najlepszy i w ogóle.
To o tych bokserkach^^ Cholera, co tam, że były różowe, chyba by się tego nawet nie zauważyło.
Ok, ale Anna zauważyła i nawet je olała. Rozwalił mnie ten fragment. Ta bitwa dwóch Wellich- tego, który chce ją z zimną krwią przelecieć i tego, który zaczyna coś czuć.
Niebezpieczna mieszanka... A dodając jeszcze tą jego nienawiść do Geigera. Bój się Anno. Bój i ciesz.
I Karl:p
Widzę, że on już etatowo został
prywatną niańką Pou, a zaraza
rozprzestrzenianiła się jeszcze na
Wanka.
Szczerze, to w mojej osobistej opinii
jest wręcz na odwrót. To Wank
najbardziej pasuje na człowieka Pou,
ale może to ta moja tendencja do
robienia z niego debila:D
I różowy izokez. Współczuję ziemniakowi właścicieli, jeszcze wdzianko.
Moda na róż w niemieckiej kadrze^^
Oj Welliś ty się nie śmiej, ciebie to też dotyczy, choć na zupełnie innym gruncie...
Ojjjj... Może będzie mądrze jak ja skończę.
Trzymaj się i do następnego:*
Jejku, czemu skończyłaś? Tak fajnie mi się czytało i cholera jasna, nie ważne, że wszyscy śpią, a ja się śmieję jak głupia. Jeśli chodzi o bitwę dwóch Wellich, to będzie się toczyć do samego końca. Który wygra? No, okaże się w epilogu hehe. No a kto tutaj mówi, kto jest przodownikiem grania w Pou w niemieckiej kadrze? No i różowy kolor obowiązkowo, no bo przecież to jest kolor dla stu procentowych mężczyzn. :D
UsuńDziękuję bardzo za komentarz :) Buziaki :*
O czasie już mówic nie będę. Ale kurde mieszasz XD (znów to mówię, ale co tam) Biedny Karl... A tak go lubię. A Wellinger powinien dostac solidny wpie*dol za czytanie cudzych pamiętników, nie cierpię takich pajaców.
OdpowiedzUsuńP.S. Pou to kupa, nie ziemniak XD
Czepiasz się, oj czepiasz. Ale trudno, masz rację, cholernie mieszam.
UsuńNo biedny Karl, biedny..
Hm, sama rozumiesz, że Welli się nie mógł powstrzymać. Ale wpierdol możesz mu dać xD
Pou to ziemniak i mi tu nie mądruj!!
Ooo kurde ;O kocham Cię ;D rozdział świetny zresztą jak całe opowiadanie. Ciesze się, że piszesz dalej i nie każesz nam czekać (za to też Cię kocham :P)
OdpowiedzUsuńPojawiam sie tu z opóźnieniem ponieważ szkoła mnie pochłonęła, ale zrobiłaś mi niespodziankę z tym rozdziałem Andreas chyba wpadł po uszy hehehe. Czyżby sie zakochał? Czekam na następny rozdział ;D
Pozdrawiam ;** (Olga z drugiego końca Polski ;P)
Cieszę się, że Ci zrobiłam niespodziankę :) No Andreas wpadł po uszy, nie przeczę. Ale czy to miłość? Chyba nie..
UsuńTeż cię kocham :*
I wpadaj do mnie, czekam na to obiecane tornado u mnie w salonie ;P
Buziaki:**
Na samym początku dziękuję za zaproszenie :) Przeczytałam wszystko już wczoraj, ale nie miałam czasu skomentować, także dzisiaj powracam :) Cóż mogę powiedzieć/napisać? Historia bardzo mnie wciągnęła, przez Andiego popłakałam się ze śmiechu (poważnie :D), szkoda mi strasznie Karla bo widać ze chłopak jest rozdarty i sam nie wie co ma robić, a tu jeszcze podkłada pod nos koledze dziewczynę do której coś czuje. Myślę że będzie tego gorzko żałował, bo Andi pod dziwnym wpływem dziewczyny powoli, powolutku wręcz, zaczyna dojrzewać :D Strasznie mnie ciekawi co Alex szuka w domu dziewczyny, albo inaczej ... co za sprawę prowadzi która ma związek z matką Anny. Dlatego trzymam kciuki za wenę i od razu zaznaczam że będę tutaj częstym gościem ... ale chyba nie upierdliwym haha :D Pozdrawiam serdecznie! :*
OdpowiedzUsuńOjejku dziękuję bardzo:D Naprawdę popłakałaś się ze śmiechu?
UsuńNo ale masz racje, Karl jest tutaj taki biedny, no ale taki mu los zgotowałam i trudno xD
Mówisz, że Andi dojrzewa? Być może. Na razie Alex jest przyczajony i nic póki co wam nie powiem. Dowiecie się w epilogu wszystkiego, a co tam, będę trzymać w napięciu do samego końca.
Z weną póki co u mnie krucho, ale może coś mi się jeszcze w ten weekend urodzi :)
Możesz być nawet upierdliwą czytelniczką, ja już się przyzwyczaiłam do moich kochanych potworków :D
Buziaki! :**