Witajcie.
Chyba oszalałam, bo napisałam ten rozdział w jakieś dwie godziny.
Dla schnaiderowa_95
Stara dupa z ciebie, 19 lat już masz ty dinozaurze ;)
Życzę ci dużo weny do tworzenia nowych, świetnych rozdziałów i opowiadań,
romansu z Austriakami <Michiego i Morgiego nie oddam, musisz się obyć bez nich >
wymarzonych prezentów urodzinowych i czego tam sobie jeszcze życzysz.
100 lat, wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń itp, itd, etc, etc.
Odepchnęłam go od siebie. Popatrzył
na mnie skołowany. -Ja nie chcę.- powiedziałam cicho. Na co on
ponownie przyciągnął mnie do siebie. Znów zatopił te swoje
gorące usta w moich. Czy czułam coś? Chyba tylko alkohol szumiący
mi w głowie. Początkowo byłam bierna na jego pocałunki, ale z
czasem zaczęłam je odwzajemniać. Sama nie wiem co mi strzeliło do
głowy. No dobra, jest przystojny, to chyba to. Ale on jest chamem.
Przystojnym, ale chamem, ale jednak.-Dość.-powiedziałam już
bardziej zdecydowanym głosem, odsuwając się na znaczną odległość
od niego.
-Przecież wiem, że na mnie
lecisz.-powiedział z tym samym głupkowatym uśmieszkiem co zawsze.
Nie zastanawiałam się długo, momentalnie wymierzyłam mu policzek.
Nie spodziewał się tego. Odwróciłam się od niego i rozejrzałam
się za moją przyjaciółką. Tak jak się tego spodziewałam,
tańczyła z Karlem. Okej, czegoś tutaj nie rozumiem. Co ten Geiger
wyprawia? Podeszłam do nich, moja przyjaciółka była w podobnym
stanie co ja. Karl natomiast był trzeźwy niczym niemowlę.
-Czemu się nie bawisz?-krzyknęła mi
do ucha, próbując przekrzyczeć grającą muzykę.
-No proszę cię. Z nim?-wskazałam
palcem na idącego w naszym kierunku Wellingera. Po jaką cholerę on
tu znowu idzie?
-No z tego co widziałam, to całkiem
nieźle się z nim bawiłaś.- puściła mi oko. Poczułam, że na
mojej twarzy pojawiają się rumieńce. I kto mi to mówi? -No
powiedz, tak dobrze całuje jak wygląda?-zaśmiałam się na jej
słowa.
-Szału nie robi.- zaśmiałam się.
Wiedziałam, że on to wszystko słyszy. Wyszczerzyłam się w
uśmiechu do przyjaciółki. -Ja mam już dość, wracamy do domu?
-zapytałam błagalnym tonem przyjaciółki. Dobrze ją znam i
wiedziałam, że jej jest jeszcze mało.
-No proszę cię, już wymiękasz? Ja
się dopiero rozkręcam. -spojrzałam błagalnie na Karla, mając
nadzieję, że on coś wskóra.
-Andi cię odprowadzi.-powiedział
lekko się uśmiechając w moją stronę. Miałam ochotę go udusić.
Już miałam się odezwać, ale ktoś mnie uprzedził.
-No więc chodź księżniczko.
-powiedział do mnie. Pociągnął mnie za rękę i ciągnął w
stronę wyjścia. Posłałam Geigerowi zabójcze spojrzenie i
zniknęłam gdzieś, ciągnięta przez Andreasa. Po chwili byliśmy
już na zewnątrz. Pożałowałam, że tak cienko się ubrałam, bo
było strasznie zimno. On widząc to, objął mnie ramieniem i
prowadził w stronę domu. Dzięki Bogu do domu nie miałam daleko.
Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Po cichu zdjęłam buty i
udałam się do mojego pokoju. Zdjęłam z siebie dzisiejszy strój,
pozostawiając jedynie bieliznę i założyłam na siebie luźną
koszulkę. Poszłam jeszcze do łazienki zmyć makijaż i już po
chwili leżałam w łóżku i zapadałam w objęcia krainy Morfeusza.
*****
Kto zdobędzie nagrodę w kategorii
Idiota Roku? Oczywiście, że ja. Najpierw stchórzyłem i nie
zjawiłem się na randce. Najzwyczajniej w świecie stchórzyłem.
Patrzyłem przez okno jak siedziała przy stoliku i na mnie czekała.
Ale co ja za to mogę, że nie chciałem jej zranić? I co zrobiłem,
zraniłem ją. Weź tu się człowieku staraj. Co byś nie zrobił,
to jest źle. No i co zrobiłem zamiast jej kulturalnie wyjaśnić,
że ja nie chcę jej zranić i to nie ma sensu, bo kocham inną?
Pocałowałem ją. Tak. Nagroda Idiota Roku zdecydowanie należy się
właśnie mi. Dlaczego ja zawszę myślę kryteriami co zrobić, by
to ktoś inny był szczęśliwy? No dlaczego? Czemu nie mogę się
sprzeciwić Alexowi i wyznać Annie co do niej czuję.. Tak bardzo
bym chciał jej powiedzieć, ale nie mogę. Muszę tkwić w tym
dziwnym układzie. I po co ja się pakuję w związek z Mają?
Przecież dobrze wiem jak to się skończy. Czy ja aż tak wiele
wymagam od życia, że chcę być szczęśliwy? Czy to jest naprawdę
aż tak dużo? Czy nie mogę być jak Wellinger, że myśli tylko o
sobie, szczęście innych go nie obchodzi? Co ja poradzę, że jestem
kompletnym jego przeciwieństwem. On nie pchał by się w związek,
który nie ma przyszłości, tylko po to, żeby nie ranić tej
drugiej osoby. A ja po prostu chciałbym, żeby ona mnie kochała.
Teraz wiem jak się czuli bohaterowie tragiczni w dramatach
antycznych. Czego byś nie zrobił jest źle. Przeznaczenia nie
zmienisz. A tej historii widocznie nie jest pisany happy end.
-O czym myślisz skarbie?-zapytała
uśmiechnięta, obdarzając mnie całusem w policzek.
-O niczym konkretnym. Zastanawiam się,
czy Ania i Andi się nie pozabijali po drodze. -skłamałem. Serce mi
się łamie, że ten związek właśnie tak będzie wyglądał. Jego
fundamentami będą kłamstwa. A jak powszechnie wiadomo: kłamstwo
jak oliwa, zawsze na wierzch wypływa.
Składam na jej ustach delikatny
pocałunek, wyobrażam sobie, że nie całuję właśnie ją.
Gdy się od niej osuwam widzę w jej
niebieskich oczach żarzące się ogniki. I po raz kolejny cios
prosto w śledzionę. Ona coś do ciebie czuje kretynie. Wycofaj się
póki jeszcze możesz..
Ale ja nie chcę..
*****
Obudziłam się z koszmarnym
bólem głowy. Tak moi drodzy. Kac. Przekręciłam się na bok i omal
nie krzyknęłam. Obok mnie spał sobie w najlepsze Wellinger. Zaraz,
co on tutaj robi? W moim łóżku?! Nie wiele myśląc odepchnęłam
go od siebie, bo był za blisko, nawet gdy spał. Spadł na podłogę.
Podniósł się, rozmasowując głowę i spojrzał na mnie
zdezorientowany.
-Co ty do cholery jasnej
tutaj robisz? -prawie krzyknęłam. Pożałowałam, bo głowa
momentalnie bardziej mnie rozbolała. Uśmiechnął się głupkowato
do mnie.
-A na co ci to wygląda?
Siedzę sobie na podłodze. -zaśmiał się. Miałam ochotę go
walnąć.
-No co ty Sherlocku.
Naprawdę? Chodzi mi o to, co robisz w tym pokoju i dlaczego spałeś
w moim łóżku?-powiedziałam unosząc do góry brew. Podniósł
się, więc mogłam zobaczyć, że spał w samych bokserkach, które
były różowe. No, no. Seksowne, nie ma co..
-Sama mi to zaproponowałaś.-
powiedział z kpiącym uśmiechem pakując się pod kołdrę.
-Nie sądzisz chyba, że ci
uwierzę.-założyłam ręce na piersiach i mierzyłam go wzrokiem.
-To może mi jeszcze
powiesz, że się nie całowaliśmy?- teraz to on założył ręce na
piersiach. Cholera. Nie pamiętam tego. Niewiele pamiętam z
wczorajszego wieczoru. A co jeśli ja i on? W jednym łóżku? Coś
ten tego?!
-Z tobą miałabym się
całować? Nigdy w życiu, już wolałabym całować psa. -zaśmiał
się słysząc moje słowa.
-Wczoraj jakoś nie byłaś
taka niedostępna.- przysunął się bliżej. Był niebezpiecznie
blisko. Czułam jego oddech na mojej skórze. -I wiesz co, cholernie
mi się podobają te twoje stringi, ale wolałbym ciebie bez
nich.-szepnął mi na ucho. Nie wytrzymałam. Zdzieliłam go w twarz.
Odsunął się momentalnie pocierając piekący policzek.
-Wyjdziesz stąd sam, czy
mam zacząć krzyczeć?- powiedziałam nieźle wkurzona. Wstał z
łóżka i skierował się do drzwi. Obrócił się jeszcze przodem
do mnie, jakbym myśląc, że jeszcze zmienię zdanie i wyszedł.
Cholera. Czy on musi być taki przystojny? I jeszcze ta jago klata.
Oddychaj. Wyszłam z łóżka i omal nie krzyknęłam. Skąd on
wiedział, że mam na sobie stringi? Nawet ja nie pamiętałam jaką
bieliznę mam na sobie. Czy on mnie w nocy podglądał? Wygrzebałam
szorty w szufladzie i ubrałam się w nie. Nie chciałam paradować
po domu z tyłkiem na wierzchu, tym bardziej jeśli znajduje się w
nim ten kretyn. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni.
Wiedziałam, że właśnie tam znajdę Aspirynę. Ku mojemu
zdziwieniu Andreas leżał sobie na kanapie, w pełni ubrany i
oglądał jakiś brazylijski serial. O zgrozo, czy on na serio to
ogląda?
-Nie Marija, nie całuj go,
on cie nie kocha!-krzyknął do telewizora, podnosząc się nagle.
Przeszłam niezauważenie do kuchni. Wolałam nie ujawniać mu swojej
obecności. Nie miałam ochotę na żadne kontakty z tym chłopakiem.
Po co oni tak właściwie przyjechali. Może mama coś będzie
wiedziała.
Nalałam sobie wody do
szklanki i poszukałam Aspiryny. Połknęłam tabletkę i popiłam
sporą ilością wody. Popatrzyłam na zegarek. Wskazywał ósmą
trzydzieści. Lepiej będzie jak sobie odpuszczę dziś szkołę. Po
chwili do kuchni weszła mama. Zaskoczyła mnie, bo zwykle o tej
porze jej już nie było. Popatrzyła na mnie zmartwiona.
-Jak się czujesz?-zapytała
z troską. Upiłam jeszcze kilka łyków wody.
-Koszmarnie. -wyznałam.
Rodzicielka pokręciła tylko głową i zaczęła się krzątać po
kuchni. Wyjmowała z lodówki różne produkty i wlewała je do
miksera. Po chwili zmiksowała wszystko i postawiła przede mną
dziwnie wyglądający koktajl.
-Pij. Po tym będzie ci
lepiej. -uśmiechnęła się zachęcająco. Przysunęłam szklankę
bliżej i powąchałam zawartość. Koszmarnie śmierdziało, od razu
miałam odruch wymiotny. Zacisnęłam oczy i wlałam sobie do gardła
owy specyfik. Smakował koszmarnie. -Córciu, to za młody mężczyzna,
siedzący u nas na kanapie i wyjący w poduszkę, że jakaś tam
Marija całowała się z Huanem bo Diego jej nie kocha? -zaśmiałam
się, omal nie wypluwając koktajlu.
-To jest kolega
Karla.-powiedziałam, gdy udało mi się opanować śmiech.-
Biedaczek, ja nie wiem jak Marija tak mogła, całować się z Huanem
skoro go nie kocha. Toż to katastrofa. -zaśmiałyśmy się obie. Po
chwili do kuchni wszedł Andreas. Włosy miał rozczochrane i oczy
jakieś zaszklone. No bez jaj, nie mów, że się poryczałeś
oglądając brazylijską telenowelę. Zaśmiałam się widząc jego
przygaszoną minę.
-Czy byłaby pani tak miła
i zrobiła mi kawkę? -uśmiechnął się swoim firmowym uśmiechem
do mojej mamy. Mama oczywiście będąc pod wrażeniem, od razu
wzięła się za robienie kawy. Usiadł obok mnie i mi się zaczął
przyglądać.
-I co? Marija wyznała już
Huanowi, że go kocha? -zachichotałam. Zrobił obrażoną minę
-Nie, ale Diego ma nową
kochankę-powiedział, jakby sądził, że mnie tym zainteresuje.
-Aha.-skwitowałam jego
wypowiedź i dopiłam resztki tego ohydztwa. Mama postawiła przed
nim kawę. Przyglądała nam się przez chwilę.
-Na co masz ochotę na
śniadanie? Naleśniki? -zapytała. Pokiwałam tylko twierdząco
głową. Wzięła się za przygotowywanie śniadania dla nas. Po
chwili do kuchni zawitał i Karl. Wyglądał jeszcze gorzej niż ja.
Uśmiechnął się blado i usiadł naprzeciwko mnie. Chwila, przecież
on nic nie pił.
Mama postawiła przed nim
gorącą herbatę, na co chłopak uśmiechnął się do niej z
wdzięcznością.
-Oj dzieciaki, puścić was
gdzieś na imprezę samych. -pokręciła głową z politowaniem. -Za
moich czasów to było nie do pomyślenia, żeby wracać z imprezy w
takim stanie.-zaśmiała się.
-Tak, jasne. Teraz tak
mówisz, a jak byłaś w moim wieku to pewnie jeszcze bardziej
balowałaś -mama tylko tajemniczo uśmiechnęła się na moje słowa
i przekręciła kolejnego naleśnika na patelni. Po zjedzeniu
śniadania, przebrałam się w żółte szorty i białą bluzkę.
Wzięłam aparat i wyszłam z domu niezauważona. Mama była w pracy
a Karl i Andreas wcale nie musieli wiedzieć, gdzie wychodzę. Do
mojej przeprowadzki zostało już niewiele czasu, jakieś trzy
tygodnie, szybko zleci. Zaczęłam więc robić zdjęcia miejsc,
które najbardziej kocham w tym mieście. Czekała mnie też ostatnia
wizyta w stadninie. Czas się pożegnać. Czas zakończyć pewien
rozdział mojego życia. Podróż minęła mi zadziwiająco szybko.
Ludzie przyglądali mi się ze zdziwieniem, widząc że fotografuje
widoki za oknem. Gdy moja podróż dobiegła końca chwilę
zastanawiałam się, jak będzie wyglądało moje nowe życie. Co ja
teraz będę robić? Pstryknęłam kilka zdjęć koniom na wybiegu i
skierowałam się w stronę stajni. Tak jak się spodziewałam
spotkałam tam Jasepha.
Uśmiechnął się na mój
widok i mnie mocno przytulił.
-Myślałem, że już cię
nie zobaczę.-powiedział. Westchnęłam tylko.
-Nie mogłabym wyjechać bez
pożegnania, wiesz? -zaśmiałam się lekko. Było mi ciężko. Nie
chciałam się żegnać.
-Co cie tutaj sprowadza?
-zapytał, gdy już wyswobodził mnie ze swojego niedźwiedziego
uścisku.
-Chyba już czas, żeby się
pożegnać. -powiedziałam smutno. Objął mnie ramieniem dodając
otuchy.
-Nie przejmuj się, nawet
jak wyjedziesz, to dla mnie zawsze będziesz moim małym rudzielcem.
I jeśli tylko będziesz w okolicy, to obowiązkowo masz mnie
odwiedzić.- uśmiechał się. W jego oczach było widać jednak
smutek. Był dla mnie niczym dziadek. -Pewnie chcesz się jeszcze z
kimś pożegnać, co? -zapytał a jak tylko pokiwałam twierdząco
głową. -Co powiesz na mały spacer? Staruszek ostatnio trochę
kaprysi, ale na spacer z tobą pewnie się zgodzi. -oboje podeszliśmy
do dobrze mi znanego boksu. Poprawiłam Duke'owi grzywę, która mu
wchodziła w oczy i pogłaskałam po pysku. Po chwili spacerowałam
razem z nim po wybiegu. Już teraz wiedziałam, że bardo będzie mi
tego brakować. W moich oczach nagle pojawiły się łzy. Nie
hamowałam ich. Pozwoliłam im płynąć. Pożegnania są trudne, tym
bardziej jeśli musisz rezygnować z czegoś, co kochałaś przez
całe życie. Pogłaskałam konia po jego czarnym łbie i spojrzałam
w jego brązowe oczy. -Będę tęsknić staruszku. -szepnęłam
tylko.
Nikt nie powiedział, że
będzie łatwo.
______________________________________________________________
Dobra, wybaczcie mi ten okropny rozdział.
Jestem kompletnym beztalenciem, wszystko mnie boli i nawet wieloryb z pozytywną energią nie pomógł.
Dziękuję jeszcze raz za wszystkie komentarze, bo jesteście po prostu świetne.
To dzięki wam się zmotywowałam i powstał rozdział.
<No dobra, są jeszcze inne powody, ale nie wszyscy muszą o tym wiedzieć>
Jeśli wam się ten rozdział nie spodoba, to wcale się wam nie będę dziwić.
Mi się to kompletnie nie podoba.
Przypominam o głosowaniu w ankiecie.
CZYTAM=KOMENTUJĘ
Pozdrawiam was cieplutko.
I łączę się w bólu z tymi, którzy musieli iść dziś do szkoły.
A i jeszcze jedno.
Uzupełniłam zakładkę bohaterowie i zmieniłam nieco wygląd bloga.
Jak wam się podoba?
Uzupełniłam zakładkę bohaterowie i zmieniłam nieco wygląd bloga.
Jak wam się podoba?
Ten rozdział nie jest okropny. Jest taki jak zawsze, czyli wyśmienity.
OdpowiedzUsuńNo, no Anna już niedługo zaczyna nowy rozdział w swoim życiu :D
Jeny jak ja nie lubię pożegnań ;( Joseph, Duke ;(( ;(
Bosko :*
Znowu mi słodzisz, aż mam mdłości. Znowu. Wypalam się. Trudno.
UsuńAle i tak dziękuję za komentarz głupolu ty mój :*
Ja bym nie miała nic przeciwko Wellingerowi oglądającemu telenowelę w moim salonie i Karłowi na kacu w kuchni.
OdpowiedzUsuńTylko jestem przekonana, ze moja mama nie byłaby dla nich tak wyrozumiała jak ta Anny.
Coraz bardziej mi żal Karla, to jest takie kochane stworzonko, a tak się daje każdemu dookoła manipulować.
Kurde, on nie jest w policji, więc niech sobie żyje jak chce. To, że matka Anny podpadła prawu to nie znaczy, że osiemnastoletnia dziewczyna ma za to zapłacić.
Także łącze się w bólu z tymi, którzy ferie skończyli.
Trzymaj się i weny:*
Haha. Dzięki za komentarz. W sumie to ja też bym chyba nie miała nic przeciwko takiemu Welliemu w moim salonie, nawet jeśli by oglądał brazylijskie telenowele. Karl to takie kochane stworzonko. No tu nie mogę się nie zgodzić. No ale cóż, zła kobieta ze mnie.. xD
UsuńBuziaki :*
hahahah umarłam! Wellinger w salonie i brazylijskie telenowele do tego <3 Co nie zmienia faktu, że i tak kocham Karla. Wygląd mi się podoba, uzupełnieni bohaterowie też :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
No wiem, wiem. Nie mogłam się powstrzymać. Po prostu musiałam. Oj nie tylko ty kochasz Karla xD Cieszę się, że zmiany ci się podobają :D
UsuńBuziaki :*
<3
OdpowiedzUsuńHm, jakże wymowny komentarz :D
UsuńBuziaki :*
Świetny wygląd! ;) I rozdział również. Tak, jestem jedną z tych, które musiały dziś wstać o szóstej i ruszyć na autobus...masakra.
OdpowiedzUsuńCo ten Geiger kombinuje? Niech nie zgrywa takiego pokrzywdzonego! Że niby on ma na ceu uszczęśliwienie Majki? Pff i w tym samym czasie niszczy życie Anny. Logika mężczyzn.
Biedny Welli, haha :D Tak bardzo go kosztuje zdobycie Anny...dwa policzki, upadek z łóżka, oj :<
Mam nadzieję, że Anna nie będzie cierpiała tak, jak mają to w założeniu Geiger i Alex.
Pozdrawiam :)
Haha. No Andi nie ma łatwo, oj nie ma. No cóż, jakby sobie nie zasłużył, to by nie dostał tych dwóch policzków. No co poradzić, takich ich wykreowałam i muszę z nimi wytrzymać do końca. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :*
Usuńślicznie dziękuję za prezent urodzinowy w postaci odcinka, jesteś kochana :*
OdpowiedzUsuńWellinger śpiący obok Anny a potem oglądający telenowelę brazylijską? kupuję go w całości! w pakiecie możesz mi dorzucić jego sprzęt narciarski ^^.
wygląd bloga bardzo się podoba, chociaż wcześniejszy nie był taki zły, z własnego doświadczenia wiem jak to jest szukać tego odpowiedniego szablonu :D
jeszcze raz bardzo dziękuję, pozdrawiam gorąco i życzę morz weny :*
Jeszcze raz 100 lat. Andiego już pakuje, razem z nartami i ci wysyłam :p No nie mogłam się powstrzymać z tą telenowelą brazylijską xD Buziaki :*
UsuńEj, co to jest?
OdpowiedzUsuńKarl ty ani trochę nie stawaj się taki jak Andreas! Żeby ci to nigdy więcej do głowy nie przyszło. Jesteś kochany, ale popełniasz głupie błędy, jasne?
I mógłbyś się wycofać z tego związku.
A Andi? Andi jest sobą. No ale o że brazylijskie telenowele? Serio skarbie, ty nie masz co robić?
No i racja że biedny. Dwa policzki, łóżko, ale należy ci się.
Kocham tego gnoja nad życie, ale jakby się zmienił to się nie obrażę.
I rozdział jasne, że dzięki nam xD
Jest świetny! Pozdrawiam :***
A a wygląd bloga bardzo fajny <333
UsuńHaha dziękuję bardzo :* Cieszę się, że podobają wam się moje głupie pomysły. No a tych 2 policzków jakby sobie nie zasłużył, to by nie dostał xD A Karl, no cóż, on się nie wycofa z tego związku.. Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam :**
UsuńTwoje opowiadanie jest genialne <3 Zaczęłam je czytać i nie mogę przestać . Ja chcę kolejny rozdział , także pisz szybkooo :* ^^
OdpowiedzUsuńHa ha ha .. wizja Wellingera oglądającego brazylijską telenowelę musiała być bardzo kusząca . xD Ale i tak go kocham <3
Szkoda Karla , że daje sobą tak manipulować i chyba nawet nie zdaje sobie z tego sprawy , albo udaje , że nie zdaje .
Czekam z niecierpliwością na następny ;3
Pozdrawiam :*
Dziękuję bardzo :* Naprawdę się cieszę, że podobają się wam moje wypociny ^^ I nawet jeśli wyolbrzymiacie (a tak jest) to i tak mam najlepsze czytelniczki pod słońcem :** Karl zdaje sobie sprawe, że jest manipulowany, ale boi się sprzeciwić Alexowi.
UsuńBuziaki :**
Nie wiem co napisac XD podziwiam, to już 14 rozdział, a ja stoję w miejscu a nawet prostego komentarza nie mogę stworzyc -_- rozdział nie jest okropny, tylk o krótki, i dalej uważam iż było za szybko na szpile. Czekam niecierpliwie na następne rozdziały, Kiss :*
OdpowiedzUsuńJaka głupia :* Przyczepiłaś się do tych butów.. To jest krótki rozdział? To są 3 strony w Wordzie i stwierdziłam, że wystarczy.. Widzę, że tobie nie dogodzę.. Jeśli chodzi o tworzenie komentarzy, to ja również jestem w tym beznadziejna.. Kissy i hugi :*
UsuńKarl, KARL kuźwa tobie się nie da dogodzić, może byś sobie usiadł przy kawie( po wódki w sezonie nie możesz pić :D) i pomyślał o tym wszystkim, jezu nie rozumiem cię z jednej strony kochasz rudą Ann ale nie możesz jej tego powiedzieć ponieważ masz jakiś układ z chujowym wydaniem Wellingera( ale za to jakim fajnym i tu nie chodzi o to że chcecie obrazić, nie chodzi o to że Andi w tym wydaniu ma charakter chujowy). I może się powtarzam ale to dodaję uroku temu blogu. Wellinger weź ty się ogarnij i w końcu zrozum że nie każda wejdzie ci do łóżka i nie poleci na twój uśmiech i klatę( wiem kłamię wiem :D). A ty Ann tak trzymaj, dobrze że mu dałaś w mordę. Co do oglądania przez Andiego telenowel Brazylijskich Wtf? no dobra ja jak byłam mała oglądałam Hiszpańskie( byłam młoda i głupia). I jeszcze drzeć się do telewizora( no dobra przyznaję ja też tak robię xd). Wellinger jesteś bardzo normalnym chłopakiem xd ale masz chujowy charakter.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję
Werooo...
Ps: i tak wszystkie wiemy że Andi najlepiej wygląda z potarganymi włosami.
Boże dziewczyno uwielbiam te twoje komentarze. No nie mogę przestać się śmiać..Chujowe wydanie Wellingera mnie zabiło. <3 Skąd pomysł z brazylijską telenowelą? A bo ja wiem, jakoś tak mi przyszło do głowy, moja babcia ogląda, więc jeśli chodzi o fabułę (a raczej jej brak), to chyba się wstrzeliłam, chociaż ja tam nie oglądam takich rzeczy.. No i masz racje, Welli jest normalnym człowiekiem.. z boską klatą.
UsuńBuziole i przytulasy :*
Oj dziękuje i przepraszam za tak długi komentarz, ale będziesz musiała się przyzwyczaić :D
UsuńPrzesyłam Całuski
Werooo...
Jeju. Haha ale ja lubię długie komentarze :D I ci zazdroszczę, bo sama nie umiem takich pisać.
UsuńKochana jesteś :**
AAA i jeszcze mi się coś przypomniało Ann jeśli będzie dalej cię chciał przelecieć to odetnij mu jaja, po może już nie po rucha:)
Usuńhttps://24.media.tumblr.com/dea3befbe78cb1d5df66ef8a16860d17/tumblr_mz2incr9Lr1s9qu8to1_500.gif
Ps: masz tu takiego gifa jak to mogłoby wyglądać
Padłam. Normalnie zabiłaś mnie.. Umarłam i już mnie tu nie ma.. A tak na serio to jak chcesz pogadać, to pisz do mnie na gg: 3813017 bo ja się boję co ty mi tu jeszcze wymyślisz :p
UsuńOj bój się bój, i oczywiście napiszę :D
UsuńBoże jaki ten Andreas jest bezpośredni! I ten tekst o stringach , mnie rozwalił! Albo mi się wydaję albo Anna zaczyna coś czuć ale do kogo ? Szkoda Karla bidulek <3<3 Taki slodziak a tak cierpi :) Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńHm. Chyba ci się dobrze wydaje ale ciiii ;) Tak, ten tekst o stringach to mój ulubiony tutaj a większość się skupiła na brazylijskich serialach.. No szkoda Karla, szkoda. Zła kobieta ze mnie, bo to przeze mnie tak cierpi.. No ale kto powiedział, że będzie łatwo.
UsuńBuziaki :**
Oko właśnie zapomniałam o serialach , to też było świetne!
UsuńJa to bym pewnie użyła mody na sukces to to klasyk !!!
Hah mi bardziej leżą brazylijskie seriale xD Jeju, jakie ja mam zajebiste czytelniczki :D xD
UsuńHahaahhah.. że niby TEN Andreas Wellinger ogląda brazylijskie telenowele .och god!nie mogę po prostu XD
OdpowiedzUsuńehh,skoro Karl nie chce ranić przyjaciółki Anny niech wyplącze się z tego układu z Alexem i powie o swoich uczuciach Annie.gdyby to było takie proste,prawda? DX no ale tutaj tez zaczynaja sie schody,bo wydaje mi sie ze dziewczyna chyba zaczyna 'lubic' maszego Welliego,hm? No ale co z Karlem??!
:-***
Ps.wiem,wiem.co to za komentarz?a bo pisany na szybko.a mialam sie uczyc na testy probne gimnazjalne na jutro.e tam!wole czytac twoj rozdzial :-)
No ej do nauki a nie moje durnoty czytasz zamiast się uczyć! Masz racje, sytuacja Karla wcale nie jest taka łatwa, jakby się mogło wydawać.. Chyba ci się coś dobrze wydaje, no ale ciii. Co z Karlem? Będzie trójkącik hehe. Wybacz, nie mogłam się powstrzymać. To opowiadanie nie skończy się happy endem, więc nikt tutaj nie będzie szczęśliwy. I chyba ta odpowiedź powinna ci wystarczyć :*
UsuńBuziaki :**
Brazylijskie telenowele brazylijskimi telenowelami, mnie za to rozwaliły różowe bokserki Wellingera. Cała ja, osiemnastka się zbliża wielkimi krokami, a ja dalej jaram się takimi rzeczami. No ale Wellinger rok starszy, a teksty o stringach puszcza, więc mi też wolno, a co. ;D
OdpowiedzUsuńNie no, tak poważniejąc odrobinę, to nie narzekaj na ten rozdział, bo wcale nie jest zły, jest na takim poziomie jak poprzednie, a to jest naprawdę wysoki poziom, więc nie marudź, to ja jestem od marudzenia.
Czemu ja mam wrażenie, że z tego związku Karla z Mają wyniknie jeszcze coś gorszego niż jej złamane serce? Nie podoba mi się to ani trochę.
Za to Welli i Anna jak najbardziej, coś czuję, że w ich wypadku jeszcze nie raz nas zaskoczysz.
Co ten Alex taki nieobecny ostatnio? Przyczaił się i zaatakuje ze zdwojoną siłą? Czy też zostawi wszystko póki co w rękach młodzieży?
Pisz szybciej, co? Ferie masz to się zajmij czymś pożytecznym. Bądź jak Karl i uszczęśliwiaj innych ludzi swoim pisaniem.
Pozdrawiam i ślę buziaki ;**
Dzięki wiesz, jakoś nie uśmicha mi się uszczęśliwianie innych, ja nie jestem jak Karl. Tak na marginesie to ja was uszczęśliwiam, a jak mi się odwdzięczacie? Ja należe do tych osób, którym zawsze mało komentarzy. Egoistka ze mnie. Ale wracając do tematu, to miło przeczytać taki cudowny komentarz po tylu godzinach jazdy autem :D Od razu uśmiech wraca na twarz. Chyba coś ci się dobrze wydaje, ale ja za dużo mówić nie będę. Co się dzieje z Alexem? Cóż, powiedzmy, że pracuje w ukryciu, skupiam się raczej na Annie. Nie bądźcie jednak spokojne, bo Alex nigdy nie śpi.. xD a jeśli chodzi o to, że już prawie 18 na karku, to ja mam tak samo, a cały czas czuje się na 12 lat..
UsuńBuziaki :**
Różowe bokserki i brazylijskie telenowele? Ah ten Andi :D Niegrzeczny i kochany :P Biedny Karl... Wplątał się w jakiś układ i teraz przez to cierpi. A najgorsze jest to, że koniec końców zrani niewinną dziewczynę...
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny, zresztą tak jak każdy poprzedni. I proszę nie pisz, że jesteś beztalenciem bo to jest wielkie kłamstwo! :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny na następne rozdziały :*
Kolejna która mi słodzi. ;P Hah, masz racje, Andi jest niegrzeczny i kochany, zgadzam się w 100%. I Karl jest biedny, no ale on chce dobrze.. Jeśli ten rozdział jest genialny, to ja nie wiem co będzie po epilogu, który mam zaplanowany od dawna i sądzę, że będę z niego zadowolona hehe.
UsuńDziękuję bardzo za te miłe słowa i mam nadzieję, że cię nie zawiodę :*
Pozdrawiam i przesyłam buziaki :*
Hahahah Andreas+ brazylijskie telenowele. :D hahah
OdpowiedzUsuńKurde, no szkoda Karla... <3 Taki kochany a daje sobą manipulować. :( Żeby tylko wyplątał się z tego układu, bo biedulek cierpi. :* A co do wyglądu bloga to świetnie to zrobiłaś. :D Chociaż wcześniej i tak było super. :) Pozdrawiam. ;*
Dziękuję za miły komentarz :) Wiem, że Andi i brazylijskie telenowele to świetne połączenie. Ino brać. No jeśli chodzi o Karla to ja nic zrobić nie mogę, nie zmienię planów.. Cieszę się, że nowy wygląd się podoba. Buziaki :*
UsuńŁap kolejnego wieloryba:
OdpowiedzUsuń*____________________________________*
and "go hard"! (: